Masowa produkcja tworzyw sztucznych ruszyła po 1945 r. a plastik zaczął pojawiać się praktycznie wszędzie. Wówczas nie prowadzono badań nad jego toksycznością i szkodliwym oddziaływaniem na człowieka i środowisko. Terminu „zero waste” pierwszy raz użył pewien chemik - dr Paul Palmer w latach 70. Ten sprytny Amerykanin i właściciel dobrze prosperującej firmy postawił przede wszystkim na właściwie projektowane produkty, które można było wykorzystywać wielokrotnie, zamiast po prostu wyrzucać.
Ten trend zyskał popularność na przełomie XX i XXI w. Dr Daniel Knapp, podróżując po Australii, podjął próbę wyrobienia świadomości o korzyściach płynących z odzyskiwania różnego rodzaju materiałów i ich ponownego wykorzystania. Uświadamiał rząd, przedstawicieli największych przedsiębiorstw i zwykłych ludzi.
Wkrótce zaczęto także pracować nad ciekawymi rozwiązaniami, które można było wykorzystać w gospodarce. Zwracano uwagę na przemyślaną produkcję, odpowiedzialną konsumpcję, a przede wszystkim możliwość powtórnego wykorzystania opakowań i materiałów sztucznych. Proces był niezwykle żmudny i czasochłonny, ale na przestrzeni kilkudziesięciu lat doszliśmy do momentu, w którym specjaliści pracują nie tylko nad ograniczeniem produkcji opakowań sztucznych, ale próbują je tworzyć z materiałów, które można nawet... spożywać.